Siemanoooo <333
Tutaj @IJustWantYouSB, postanowiłam napisać dla Was opowiadanie =D
Hmm, wpadł mi pomysł do głowy już chwilę temu i jakoś tak sobie pójść nie chce. Mam nadzieję, że nie było jeszcze takiego wątku, a jeżeli takowy się zdarzył to najmocniej przepraszam wszystkich.
Tego bloga piszę z myślą o kochanej @Drummer_Girl_
<Mam nadzieję, że nie puści focha za Francescę>
No więc zapraszam wszystkich na prolog.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Impreza się kręciła.
Kieliszek obchodził już następną rundę z kolei, a ludzie byli coraz bardziej wstawieni. Niektórym już urwał się film, niektórzy jeszcze się trzymali, inni wymiotowali po kątach od nadmiaru alkoholu, a jeszcze inni chowali się po sypialniach ze swoimi 'drugimi połówkami'.
Tsaaa, myślałam, właściciel tego domu będzie mieć trooszkę sprzątania.
Siedziałam z boku, obserwując ludzi w zasięgu mojego wzroku spod przymrużonych powiek. Nie byłam już w najlepszym stanie, co chwilę przewracałam się z boku na bok. Co jakiś czas urywał mi się film, a kiedy chwilę później przytomniałam, zazwyczaj znajdowałam się w innym pomieszczeniu, z innymi zajęciami, z innymi ludźmi.
- Loretta! Chodź do nas! Idziemy zajarać. Idziesz z nami?!- usłyszałam za plecami głos jakiegoś chłopaka. Nie bardzo już kojarzyłam kto, gdzie, kiedy, jak. Bez zastanowienia wstałam chwiejnie z zajmowanego miejsca na kanapie obok dwóch panienek, po czym skierowałam się w stronę grupki stojącej przy schodach. Zeszliśmy razem do piwnicy, po czym wcisnęliśmy się do małej kotłowni.
W tym momencie zrobiły się dwa zgromadzenia. Jedni wyciągali jointy, inni szukali po kieszeniach zwykłe fajki.
Kulturalnie stanęłam obok chłopaków ze skrętami, czekając na swoją kolejkę.
Lecieliśmy po trzysta, kiedy do kotłowni wbiły jeszcze dwie osoby.
Zaczęłam się śmiać. Zgromadzeni w tym pomieszczeniu popatrzyli na mnie ledwo wiedząc co się dzieje.
- Nasza gwiazdka zeszła do zwykłych ludzi, żeby sobie z nimi zajarać? Robimy osobną bibę tu, w kotłowni?- zapytałam.
W odpowiedzi słyszałam tylko jakieś ciche pomrukiwania.
Justin też nie był już w najlepszej formie. Ledwo stał na nogach, opierając się o wcale nie lepszego Christiana. Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym podeszłam do nich bliżej z zamiarem zagadania. Jednak gdy stanęłam twarzą w twarz z brązowookim, bez zastanowienia wpiłam się w jego usta. Nie musiałam długo czekać na reakcję. W końcu nie ma to jak spontaniczność, nie? W tle słyszałam śmiechy i głupie dogadywania, lecz w tym momencie mało mnie to obchodziło. Chwilę później przenieśliśmy się na górę, do pokoju Caitlin, a ostatnie co pamiętam to nasze ciuchy porozrzucane po całym pokoju.
Jak się Wam podoba, kochani?
xoxo Mrs. Berdy
świetny prolog, lubię opowiadania z odrobiną pikanterii xd na pewno bd wpadała. mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na blogu lub na gg 136727 ?
OdpowiedzUsuń